
Dom nr 63 przy ulicy Radzymińskiej, położony przed torami kolejowymi, wyznacza kres Pragi. Tu, na jej peryferiach, a ściślej na Szmulowiźnie, dopiero na przełomie XIX i XX wieku, wraz z włączeniem tego obszaru w granice Warszawy, pośród dominującej zabudowy drewnianej, pojawiły się pierwsze murowane, wielopiętrowe czynszówki. Kamienice te nigdy nie odznaczały się artystycznym wystrojem czy wysokim standardem mieszkań. Prezentowały typowe rozwiązania architektoniczne i nie były bogato dekorowane. Usytuowane na uboczu, w większości przetrwały wojnę bez większych uszkodzeń. Niestety, w przypadku domu przy Radzymińskiej 63, wybudowanego w latach 1904-05, tak się nie stało. Przez lata postępowała jego dewastacja, zarówno elewacji, jak i wnętrz.
Program rewitalizacji Pragi
Praska czynszówka odzyskuje swój dawny urok dzięki miejskiemu Zintegrowanemu Programowi Rewitalizacji. W jego ramach od początku 2020 r. prowadzony jest kapitalny remont i modernizacja kamienicy. Remont ma na celu poprawę warunków mieszkaniowych oraz stanu technicznego budynku. Koszt inwestycji to ponad 6,7 mln zł.
Kamienica, ujęta w gminnej ewidencji zabytków, przejdzie w zakresie dopuszczalnym konserwatorsko, częściową termomodernizację, zostanie także doposażona w c.o. oraz instalację ciepłej wody z sieci miejskiej.
Dotychczas wykonano najbardziej skomplikowane roboty, takie jak podbicie fundamentów, pogłębienie piwnic, izolacje i wymiana stropów drewnianych. Kontynuowane są prace obejmujące wzmocnienie konstrukcji budynku. W lipcu 2020 r. planowany jest montaż nowej stolarki okiennej, zaś we wrześniu – wymiana dachu. Harmonogram zakłada ukończenie prac z początkiem 2021 r.
Elewacje odzyskają historyczny charakter
Na ścianie frontowej kamienicy, pozbawionej tynków i większości detali, przetrwały relikty w postaci podbudów ceglanych, umożliwiające odtworzenie dawnych gzymsów. W Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków odnaleziono fotografie obrazujące w miarę kompletny wystrój fasady, która zostanie odtworzona. Na zdjęciach uwagę zwracają balkony na masywnych wspornikach z dekoracją ornamentalną, wyposażone w ażurowe, gięte balustrady. To jeden z tych szczęśliwych konserwatorsko przypadków, gdy rzetelnie przeprowadzona kwerenda archiwalna na etapie poprzedzającym wykonanie dokumentacji projektowej, pozwala na wierną rekonstrukcję utraconego wystroju architektonicznego, bez popadania w kreację czy stylizację „na modłę” historyczną.
Ocalały tylko fragmenty
Pracownicy Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków zdołali zabezpieczyć wartościowe relikty dawnego wyposażenia budynku, które lata zaniedbań, przetrwały niestety tylko w formie szczątkowej. Są to na przykład drzwi wewnątrzlokalowe o ciekawej formie stolarki, piec kaflowy, który ręcznie zdemontowano czy fragment balustrady schodowej. Nieliczne ocalałe elementy detalu metaloplastycznego powrócą po konserwacji na swoje miejsce (np. uchwyt na flagę o ciekawej formie). Takie skuteczne działanie było możliwe dzięki dobrej współpracy BSKZ z Zarządem Mienia m.st. Warszawy, realizującym projekt, oraz dzięki zaangażowaniu wykonawcy prac.





























