
Kościół św. Jakuba Apostoła przy ul. Mehoffera prawdopodobnie powstał w 1518 r. i do dnia dzisiejszego zachował się w swojej zasadniczej bryle, bez większych zniszczeń. W tym roku obchodzi swoje 500-lecie.
Świątynia wznosi się na sztucznie usypanym wniesieniu, co chroniło ją przez wylewami Wisły. Nie ma pewności kto jest jej fundatorem. W tym czasie Tarchomin był podzielony pomiędzy rodziny Gołyńskich i Wesslów. Nieznany jest również architekt. Kościół jest typowym przykładem budownictwa późnogotyckiego na Mazowszu. Świątynia jest jednonawowa, murowana na planie prostokąta z węższym prezbiterium, zamkniętym wielobocznie, przykryta stromym dachem i oszkarpowana. Pierwotne pokrycie dachu stanowiła dachówka, zmieniona na blachę miedzianą w latach 80-tych XX w.
Na początku XVIII w. właścicielami Tarchomina została rodzina Ossolińskich. Z późnogotyckiej świątyni chciała uczynić swój kościół rodowy. To wtedy z inicjatywy Franciszka Maksymiliana hrabiego z Tęczyna Ossolińskiego i jego żony Katarzyny z Jabłonowskich przeprowadzono restaurację i rozbudowę tego obiektu. Dobudowano skarbiec, zakrystię przy prezbiterium i przedsionek, a także dzwonnicę. W tym czasie kościół został otynkowany.
Wyposażenie wnętrza kościoła pochodzi w większości z XVIII w. Do najcenniejszych jego elementów należą: ołtarz główny, z wysokiej klasy rzeźbami św. Piotra i św. Pawła oraz obrazem z przedstawieniem św. Jakuba w tondzie, ołtarze boczne św. Józefa i MB Różańcowej, ambona i chrzcielnica. W świątyni zachowały się również zabytkowe organy z XIX w. oraz dekoracyjna posadzka z lastriko z 1894 r.
W kościele znajduje się niezmiernie interesujący element wyposażenia, zlokalizowany w posadzce, przed łukiem tęczowym w nawie głównej. Jest to płyta żeliwna z herbem Ossolińskich – „Topór” i napis „Aedificat proprias hic ascia moesta ruinas”. Pod płytą znajduje się zejście do krypty grobowej. Jak sądzono do niedawna w krypcie miał zostać pochowany jedynie zmarły w 1755 r. Ignacy Ossoliński. Choć był zaledwie pięcioletnim dzieckiem, przysługiwał mu tytuł m.in. chorążego Dworu Królewskiego. Jak podają źródła jego szczątki zostały odnalezione w latach 70. XX w. podczas prac prowadzonych w podziemiach kościoła, w celu dostosowania ich na salkę dla ministrantów. Odnalezione szczątki wraz z trumienką zostały zamurowane. Podczas ostatniego gruntowanego remontu krypty w 2017 r. polegającego na skuciu zagrzybionych tynków i osuszeniu pomieszczenia, zauważono wtórne przemurowanie w ścianie zachodniej, za którym ukryte były schody prowadzące do wnętrza kościoła. Po rozkuciu kilku cegieł natrafiono również na ludzkie szczątki oraz cynową tablicę trumienną Igancego Ossolińskiego. Jednakże to nie koniec zaskakujących odkryć.
W październiku 2017 r. na zlecenie Stołecznego Konserwatora Zabytków przeprowadzono specjalistyczne badania odkrytego pochówka. Pracami kierowała prof. dr hab. Anna Drążkowska z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Po wyeksplorowaniu niszy i przeprowadzeniu inwentaryzacji okazało się, że jest tam znacznie więcej szczątków ludzkich niż przypuszczano. Odnalezione szczątki należą do, kilkunastu, co najmniej 13, dorosłych osób i kilkorga małych dzieci, w tym prawdopodobnie Ignacego Ossolińskiego. Przy kościach znaleziono również fragment historycznego ubioru z guzikami. W chwili obecnej szczątki są stosowanie zabezpieczone. W najbliższym czasie planowane jest przygotowanie odpowiedniej ekspozycji przedstawiającej min. pochówek Ignacego Ossolińskiego. Aranżacja przestrzeni będzie zgodna z charakterem krypty i z należytym szacunkiem dla wszystkich osób tam pochowanych.